Prolog.
~*~
23.06.2017 rok.
Nowy Targ.
Wszedł do mieszkania zamykając drewniane drzwi tak jak zawsze przekręcając klucz w zamku. Sportową torbę tak jak miał w zwyczaju niedbale wrzucił do niskiej, drewnianej szafki stojącej w przedpokoju. Stając przed dużym lustrem poprawił sięgające ramion blond włosy i z lekkim uśmiechem na twarzy wszedł do mieszkania oddzielonego od przepokoju ciemnymi drzwiami.
I choć na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało tak jak zawsze, zwyczajnie wręcz banalnie jego uwagę przykuła jasna koperta leżąca na ciemnym stole znajdującym swoje miejsce w centrum niewielkiego salonu. Dobrze pamiętał, że rano jej tam nie było, pomylić się nie mógł bo w pośpiechu zabierał z niego swojego laptopa. Zmarszczył brwi, niepewnie zgarniając ją z drewnianego blatu. Otwierając ją jego ciało przeszły dziwne dreszcze, ciarki a jego serce zaczęło bić w o wiele szybszym tempie. Nie wiedział czego powinien się spodziewać i chyba to tak na niego działało. Idealnie złożona biała kartka wyciągnięta z jego drukarki zupełnie nieświadoma odpoczywała w niepodpisanej kopercie. Rozkładając ją miał nieodparte wrażenie, że jej treść może go zaskoczyć. Estetyczne, czarne i nieco pochylone pismo należało do Karoliny co wiedział bez czytania ostatnich słów zapisanych na kartce. Był zdziwiony. Rano rozmawiali zanim wyszli z mieszkania, a szatynka zachowywała się tak jak codzień zaskakująco zwyczajnie. Przysiadł na jednym z masywnych krzeseł, zagłębiając się w treść listu, który dla niego zostawiała.
Dawid.
Nie mogłam powiedzieć Ci tego prosto w oczy, nie dałabym rady a napisanie tego listu choć równie trudne, wydawało mi się zdecydowanie łatwiejsze.
Byłeś i będziesz częścią mojego życia, ale ja zupełnie się pogubiłam i potrzebuje powietrza, które pozwoli mi znaleźć samą siebie, bo chyba gdzieś ją zgubiłam w tej codzienności, która mnie dopadła.
To nie jest Twoja wina. Wina leży tylko po mojej stronie.
Przepraszam Cię.
Karola.
Wyraz jego twarzy zmienił się od razu. W jednej chwili to co tak skrupulatnie wypełniało jego życiową przestrzeń zniknęło. Karolina, która od wielu lat była częścią jego nieoczywistego życia odeszła zostawiając po sobie list, w którym zawarła kilka zdań zupełnie nie dających mu odpowiedzi na kluczowe pytania. Dlaczego go zostawiała? Dlaczego się pogubiła? Dlaczego odeszła w tak banalny sposób opisywany w tanich romansidłach?
•••
A więc zaczynamy! Pomysł tego opowiadania wpadł mi do głowy słuchając piosenki Mateusza Ziółko. Czy trafiony? ... popiszemy, zobaczymy. Mam jednak nadzieję, że tak jak "W Twoich oczach...", tak i ta historia zyska stałych czytelników, którzy śledzić będą losy głównego bohatera ale i tych drugoplanowych, którzy będą mieć duży wpływ na Dawida i jego toczące się dość niezwyczajnie życie.
Specjalistką od pisania prologów nie jestem, więc nie będę mieć problemów, jeśli pojawią się pod nim niezbyt optymistyczne komentarze.
Rozdział pierwszy pojawi się w połowie przyszłego tygodnia.
Pozdrawiam gorąco i do zobaczenia. :)
Zapowiada się dość ciekawie, więc na pewno zajrzę. Jeśli będzie w podobnym stylu co to z Piszczkiem to wietrze ciekawą historię.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością.
K.
Bardzo się cieszę. :)
UsuńDziękuję za komentarz.
Pozdrawiam. :)